Dlaczego całodniowy wypoczynek może być tak istotny? Odpowiedź na to pytanie podaje nam Andrew Smart w książce
The Art and Science of Doing Nothing. Staje ona w opozycji do wykładów menadżerów, którzy promują mutlitasking i jak największą
wydajność pracy. Okazuje się jednak, że
wielozadaniowość jest szkodliwa dla naszych mózgów, a odpoczynek pozwala na ich regenerację. Spanie w ciągu dnia może więc być bardzo zdrowe.
Andrew Smart powołuje się na odkrycia neurologów, między innymi Marcusa Raichle dotyczące istnienia sieci spoczynkowego trybu pracy mózgu (ang. default mode network). Jest to sieć połączeń neuronowych, która aktywuje się domyślnie, gdy człowiek nie jest zaangażowany w wykonywanie żadnego zadania, ale oddaje się swobodnym rozmyślaniom i marzeniom na jawie, czy też patrzeniem w przestrzeń.
Do odkrycia spoczynkowego trybu pracy doszło, gdy zaskoczeni naukowcy stwierdzili że podczas tych pozbawionych myślenia aktywności, pewne obszary mózgu badanych stają się nagle bardzo aktywne. Zatem nawet,
kiedy pozornie nasze mózgi nic nie robią, tak naprawdę ciągle coś robią.
W trakcie spoczynkowego trybu pracy nasze mózgi tworzą nowe połączenia neuronalne, a stare reorganizują. Aktywność spoczynkowa mózgu polega więc na porządkowaniu głowy, co odbywa się bardziej wydanie, gdy śpimy w dzień. Dzięki temu mózg pozostaje sprawny i elastyczny, co jest niezbędne, aby móc ciągle uczyć się nowych rzeczy, a jednocześnie pamiętać o poprzednich doświadczeniach.
Naukowcy z Uniwersytetu w Birmingham udowodnili, że osoby, które powtarzają jakieś ćwiczenie po uprzednim przejściu w spoczynkowy tryb pracy osiągają lepsze wyniki, niż te zmuszone do natychmiastowej powtórki materiału. Wygląda więc na to, że taki leniwy dzień, podobnie jak sporadyczne spanie w dzień, może być lepszą inwestycją we własny rozwój niż kurs lub warsztat.