Długie domy Wikingów, których rekonstrukcje dziś można oglądać w Norwegii, mogły pomieścić nawet do 50 osób. Ich wielkość wynikała z faktu, że
Wikingowie mieszkali w rodzinach wielopokoleniowych, dzieląc wspólne gospodarstwo domowe. Choć w pewien sposób ich widok przywodzi na myśl
Biskupin, architektura obu tych miejsc nie miała ze sobą wiele wspólnego. Wikingowie budowali swoje domy z drewna na prostych fundamentach wykonanych z kamienia. Dodatkowo ściany domów wykładali gliną.
Zakrzywione ściany sprawiały, że budynki wyglądały prawie jak odwrócone statki. Dach długiego domu wikingów był podparty słupami zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz domu. Nie posiadał komina, a jedynie otwór, przez który wydostawał się dym.
Wnętrze dalekie było od luksusu. Jeden koniec domu służył za oborę dla zwierząt, podczas gdy przeciwległy był połączeniem magazynu z warsztatem. W domu nie było podłogi, jedynie klepisko z utwardzonej ziemi. Życie mieszkańców koncentrowało się w środkowej części, wokół paleniska.
W tej części domu, pod ścianami dokoła paleniska znajdowały się połączone ze słupami stanowiącą konstrukcję nośną domu
drewniane ławy, które służyły nie tylko do podparcia ścian, ale również jako
miejsce do spania dla mieszkańców.
Ławy te najprawdopodobniej wyłożone były słomą i skórą zwierzęcą. Jednak niektórzy historycy uważają, że Wikingowie prawdopodobnie spali siedząc plecami do ściany, ponieważ przestrzeń dostępna na ławkach jest mocno ograniczona. Ilustracja z pewnego średniowiecznego rękopisu pokazuje, jak można było to zrobić.
Przedstawia mężczyznę śpiącego w łóżku, z głową i tułowiem opartym o ścianę. Jego buty i opaski na nogi są starannie ułożone pod łóżkiem. Na podłodze sługa lub niewolnik również śpi oparty o kolumnę.
Na Islandii również wznoszono „długie domy” jednak z powodu ograniczonego dostępu do drewna, z drewnianych słupów był tylko szkielet konstrukcyjny (i wspomniane ławy do spania) a resztę budulca stanowiła darń.