O tym jak wyglądały średniowieczne królewskie łoża możemy przekonać się oglądając obrazy malowane przez artystów tej epoki. Szerokie łoża z
baldachimem pojawiają się na różnych obrazach, ale też na miniaturach zdobiących karty ksiąg. Baldachim służył oczywiście
ochronie przed przeciągami i przenikliwym zimnem. Szyby okienne zaczęto wytwarzać przecież dopiero w XIII wieku.
W wielu zamkach istniał system
ogrzewania podłogowego podobny do rzymskiego
hipokaustum. Pod podłogami znajdowała się pusta przestrzeń, do której doprowadzano
gorące powietrze z pieca. Mimo tego temperatura pomieszczeń nie pozwalała na pełen
komfort z racji dużej kubatury pomieszczeń. Stąd też baldachim wspomagał
izolację termiczną łóżka.
Baldachim miał także drugą, bardzo podstawową funkcję. Jego zadaniem było bowiem zapewnienie
intymności władcy, wokół którego często przez całą dobę krążyła służba. Król odgradzał się dzięki niemu od bodźców z zewnątrz i mógł czuć się bardziej swobodnie. Służyły temu
lniane zasłony, które w ciągu dnia były zwijane, zaś nocą rozciągane.
Jak opisują Frances i Joseph Giesowie, królewskie
łóżka w średniowieczu posiadały stelaże. Ich podstawą były
drewniane ramy, na których rozpinano sznury lub skórzane pasy. Na nich kładziono
puchowe materace, prześcieradła i skórzane okrycia. Używano także kołder i poduszek, najczęściej wykonanych z jedwabiu.
Łóżka, jakie posiadali królowie, były z łatwością
rozkładane na części i zabierane w podróż. Dzięki temu spali oni zawsze
w tych samych warunkach, zaś ich gospodarze nie musieli martwić się o samopoczucie gości. Rzecz jasna, nie było to wygodne dla
służby, która zmuszona była do ich transportu, a sama często spała w gorszych warunkach.
Para królewska w średniowieczu posiadała zazwyczaj
dwie osobne sypialnie. We wspólnych łóżkach spała zaś arystokracja. Obie te grupy łączyło
spanie nago, a także stosowanie pościeli wykonanej z
bardzo drogich tkanin. Przede wszystkim były one wykonane z jedwabiu, tafty lub adamaszku.